Kilka słów o karaniu dzieci.
Dzieciom potrzebne są jasne i przejrzyste reguły dotyczące zachowań – które akceptujemy, oraz postaw – które nam się nie podobają. Klarowna sytuacja jest bardzo istotna, ponieważ buduje poczucie bezpieczeństwa dziecka.
Kocham cię i nie zgadzam się na to, co robisz. Kocham cię i nie pozwalam na pewne zachowania. Ciebie akceptuję bez zastrzeżeń, ale nie zamierzam akceptować nieodpowiedniego zachowania.
W każdej rodzinie powinny obowiązywać zasady, których przestrzegają obie strony. Złamanie tych zasad musi wywoływać pewne konsekwencje.
Nie można pozwalać dzieciom, w imię ich dobrego samopoczucia, na przykład na okrucieństwo wobec zwierząt, wulgarne słowa czy wyśmiewanie się ze słabszych. Nie wolno przekazywać im w ten sposób złych wzorów zachowania.
Musimy pamiętać, że jeśli podejmujemy działanie, które ma położyć kres niewłaściwej postawie dziecka, to służy to temu dziecku.
W pedagogice zwraca się uwagę na różnicę między karaniem dziecka, a wskazywaniem mu konsekwencji jego działań. Psycholodzy są zgodni: kary ranią, konsekwencje wychowują.
Wdrażajmy właściwe działanie, wskazujmy właściwe konsekwencje, zamiast wymierzać karę.
O nieskuteczności kar mogą świadczyć chociażby rezultaty badań, z których wynika, iż dzieci ich doświadczające gorzej funkcjonują w roli ucznia w szkole. W następstwie stosowania kary w zachowaniu dziecka nic się nie zmienia poza tym, że uczy się ono oszukiwać, kłamać czy stosować inne tego typu działania, przechodzące z czasem w nawyki.
Na to, że kara nie zawsze niweluje zachowania niepożądane, zwraca uwagę psychiatra dr Ross Campbell. Zauważa on, że rezultatem karania często są takie postawy dzieci, jak: bierność, uległość, wycofanie, łatwe poddawanie się kontroli, a w okresie dojrzewania – przekora, zawziętość, egocentryzm, niezdolność do ustępstw, brak czułości, niska wrażliwość, niezdolność do wybaczania i współczucia, sprzeciw wobec autorytetów.
Kara niestety zawsze wiąże się z atakiem na godność drugiego człowieka – karany ma poczucie niesprawiedliwego traktowania. Dlaczego? Bo nikt nie ustalał z nim zasad, reguł i konsekwencji wypływających z ich łamania, rodzi się bunt, poczucie krzywdy (nawet jeśli doskonale wie, że zrobił źle) i niezrozumienia.
A.Faber i E.Mazlish proponują zamiast stosowania kar inne metody, mianowicie:
1. Wskazanie dziecku pomocnego sposobu w rozwiązaniu danej sytuacji.
2. Wyrażenie swojej stanowczej dezaprobaty dla złego zachowania.
3. Wyrażenie swoich uczuć i oczekiwań w związku z zaistniałą sytuacją.
4. Pokazanie dziecku, jak może naprawić zło.
5. Zaproponowanie wyboru przy rozwiązaniu sytuacji związanej ze złym zachowaniem.
6. Pozwolenie dziecku na odczucie konsekwencji swego zachowania.
Jak, zamiast kar, stosować konsekwencje w wychowaniu?
Należy rozmawiać z dzieckiem o danym zdarzeniu, sytuacji, odwołać się do wcześniej ustalonych zasad i wskazać, która z nich została złamana. Jeśli dotyczy to osoby – wskazać, jakie poniosła straty fizyczne, emocjonalne i określić, jakie są za to konsekwencje. Mówienie o konsekwencjach wymaga więc wspólnego opracowania przez rodzinę zasad, reguł, które ją obowiązują, ze wskazaniem konkretnych konsekwencji, jakie są efektem ich nieprzestrzegania.
Nie powinno się jednocześnie dopuścić do sytuacji, że za to samo zachowanie jedni ponoszą konsekwencje, a inni nie. Lub też, że czasami na to zachowanie „przymykamy oko”, a czasami nie. Chaos i brak konsekwencji jest bowiem wstępem do braku norm i zasad w życiu. Jeśli rzeczywiście chcemy podarować dziecku coś, co będzie miało dobry wpływ na jego życie, to nauczmy go myślenia przyczynowo sutkowego.
Zanim zaczniemy egzekwować zasadę:
– uprzedźmy dziecko o jej obowiązywaniu, o naszej umowie
– przypomnijmy mu o niej, gdy zachowa się źle
– bądźmy stanowczy w jej przestrzeganiu i egzekwowaniu
– pamiętajmy o regule: minimum słów, maksimum czynów
Niektórzy rodzice przejawiają trudności w przestrzeganiu i egzekwowaniu zasad wobec swoich dzieci ponieważ:
– czują lęk przed narażeniem dziecka na konsekwencje
– nieumiejętnie precyzują swoje oczekiwania i wymagane reguły zachowania
– nie chcą konfrontować się z negatywną reakcją dziecka
Cieszy fakt, że wielu rodziców już zdało sobie sprawę, że kara fizyczna, jak i słowna jest szkodliwa. Wiedzą, że krzyk, bicie czy klapsy uczą przemocy, niszczą samoocenę, wzbudzają gniew, zakłócają proces uczenia i wpływają negatywnie na relację między rodzicem a dzieckiem. Należy pamiętać, że w Polsce od 2010 roku stosowanie kar cielesnych jest całkowicie zabronione, ponieważ naruszają one niezbywalną godność człowieka. A o opowieściach typu „ ja też dostawałem lanie i wyrosłem na człowieka” najwyższy czas zapomnieć. Niestety nadal niektóre dzieci doświadczają przemocy w swoich domach. O tym trudnym problemie w następnym artykule.
Opracowała : Ewa Kowalczyk